Swoją drogą z naszymi czytelnikami to prawie jak z Bogiem. Twierdzą, że ktoś tu zagląda(wejścia na stronę są) ale oczekujesz dowodu! I w końcu kończysz nie wierząc. Jak w moim przypadku :D
Sobotni wieczór spędziłyśmy razem z naszą kumpelką z dzieciństwa i moją gorszą(^^) połową na graniu w Posiadłość Szaleństwa - nowo nabytą przeze mnie planszówkę(z czego jestem niezmiernie dumna). Z początku było ciężko. Jako, że nikt z nas jeszcze w "Posiadłość..." nie grał - ciężko było się na początku rozeznać. Ale dwoje z nas to stare pryki jeśli chodzi o RPGi i planszówki więc poszło łatwo. Wcieliłam się w rolę okrutnego overlorda i rozgromiłam badaczy, hohoho! *tu proszę wkleić śmiech łotra*
Niestety tak nie było. Jestem grubym kłamczuchem. Dawałam im na początku zbyt duże fory, bo wyglądali niepozornie i wygrałam tylko i wyłącznie fuksem. Ale zawsze coś, następnym razem ciemność ich pochłonie w pół godziny!
Ten post powstał tylko i wyłącznie dlatego, że nie mam ostatnio głowy do nauki a niestety matura się zbliża wielkimi krokami... Coraz bardziej mam ochotę kupić chipsy, czekoladę, zamknąć się w pokoju i oglądać animce całymi dniami zamiast zaliczać sprawdziany i chodzić na pieprzone fakultety. A jeszcze później popołudniowa nauka. Miodzio.
Radość jest w tej chwili na olimpiadzie z historii sztuki gdzieś hen-hen daleko od naszego kurwidołka w warmińsko-mazurskim(pewnie nie tak daleko ale co tam) i już po jednym dniu ma dosyć. Ba, trza było nie iść! ^____^
Pozdrawiam wszystkich maturzystów i studentów(większość już chyba po sesji). Work hard! (As I should)
Agata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz