poniedziałek, 18 lutego 2013

Niby byle gówno, ale weź tu się człowieku nie wkurwij...

Ogólnie nasza klasa po raz kolejny mile nas zaskoczyła i przełożyła kolejny sprawdzian. Ogólnie wiem trywialny problem, mamy gorsze i wgl. Ale to jest serio irytujące. Chodzą jak takie łajzy do tych nauczycieli i łamżą o przełożenie, ja się serio dziwię dlaczego oni się ciągle zgadzają. Mówisz takim, że byłoby miło jakby pomyśleli o Tobie chociaż raz (nie jestem taką egoistką jak oni i nie myślę zazwyczaj tylko o sobie ), zwykle mają Twoje zdanie w dupie, ale ten raz gdy masz serio ciężką sytuację mogliby zrobić wyjątek. I co słyszysz w odpowiedzi, a mnie to szczerze bardzo mało obchodzi. No proszę jak miło. A więc ta sama co zawsze zgraja nieuków i tępych dzid (i mówię to z pełną odpowiedzialnością za moje słowa), wymawiając się demokratycznymi rządami większości idzie przełożyć. Ogólnie wszyscy wiedzą, że większość z nich i tak się nie nauczy i dostaną maksymalnie 3, a ty choć trochę ambitniejsza osobo pierdol się... Ja serio nie chcę nikogo obrazić, większość tych osób bardzo mało mnie obchodzi, ale jak mi psują plany i wgl doprowadzają do irytacji, to mogę szczerze powiedzieć kilka słów. Moglibyście pomyśleć, że jestem spinającym tyłek kujonem i może macie rację. Ale no bez przesady, nie lubię mieć zapierdolu, bo wtedy wiem że tym bardziej nie będzie mi się chciało i to nie jest tak, że jak większość z nich wracam o 14 czy 15 do domu i się mogę obijać, tylko wracam o 16, 17 z zajęć jestem zmęczona w cholerę i jeszcze muszę się uczyć do szkoły. Tak wiem life sucks, i should just get used to it, ale póki powinnam mieć wpływ na to, to niestety ale mogę marudzić. Narzekanie to ostatnio mój ulubiony zabijacz czasu :P. Zastanawiacie się pewnie po co o tym wszystkim piszę. Po prostu z całej tej sytuacji powinno się wyciągnąć wniosek, że większość ludzi to wredne chuje i nie ma sensu być miłą dla innych. Trzeba im mówić od razu: jesteś tępy, i tak nic w życiu nie osiągniesz, chyba że rodzice ci za to zapłacą, daj szansę lepszym. Jednak ten poziom zołzowatości jest jeszcze dla mnie nieosiągalny, więc shame on me. Tak tylko postanowiłam podzielić się z wami moją irytacją. No bo po coś jednak tego bloga piszemy. :D
Martyna zwana Radością :)

1 komentarz: