wtorek, 21 maja 2013

Obraz rodziny w "Moralności pani Dulskiej" G. Zapolskiej i "Tangu" S. Mrożka. Omów temat odwołując się do wskazanych dramatów.


Rodzina jest nieodzowną częścią życia każdego człowieka. To wśród bliskich rodzimy się, wychowujemy i dojrzewamy. Mimo iż nikt nie ma wpływu na to, w jakiej rodzinie przyszło mu dorastać, ma ona kluczowe znaczenie w dorosłym życiu każdego z nas. Nie dziwi więc, że twórcy na przestrzeni dziejów przedstawiali obraz tej bądź co bądź podstawowej komórki społecznej. Wśród nich znaleźli się Gabriela Zapolska, która w „Moralność pani Dulskiej” stawia rodzinę tytułowych Dulskich za przykład mieszczańskiej moralności i Sławomir Mrożek dramatopisarz krytykujący w Tangu nowoczesny brak zasad i ograniczeń. Zarówno Moralność pani Dulskiej jak i Tango to tragifarsy i  mimo iż utwory dzieli około siedemdziesięciu lat, obraz rodziny w nich przedstawiony nie różni się zbyt wiele. Jakie więc problemy we współczesnym sobie społeczeństwie dostrzegli twórcy wynikać będzie z mojej pracy.
         Moralność pani Dulskiej to młodopolski dramat, w którym Zapolska zawarła obraz rodziny zgoła inny niż tradycyjnie obowiązujący zarówno w jej czasach jak i teraz. Matriarchat oparty na dyktatorskiej władzy energicznej i apodyktycznej kobiety budzi zdziwienie nawet dziś. Bo choć, często mówi się że ojciec jest głową rodziny a matka szyją, która nią kręci to i tak utartym schematem tradycyjnej rodziny  jest patriarchat z silną pozycją ojca, który pełni rolę żywiciela rodziny. Matka ma zajmować się domem i wychowywaniem dzieci. W rodzinie Dulskich to Aniela przejmuje dowództwo,  nie tylko zajmuje się dziećmi, ale także zarządza rodzinną kamienicą. Dlaczego więc nie wywyższamy tej kobiety na piedestał i nie stawiamy jej jako przykład silnej, świetnie radzącej sobie w życiu żony i matki? Ma to oczywiście swoje przyczyny w zachowaniu pani domu, a dokładniej w jej dosyć paskudnym charakterze i przekonaniu o własnej nieomylności. Dulska kieruje się swoją własną moralnością, według której nie ważne jest to co dzieje się w domu, a to jak o niej mówią inni. Nie przeszkadza jej wynajmowanie mieszkania kobiecie lekkich obyczajów, bo jak mówi za pieniądze z jej czynszu oplaca podatki. Za to wypowiada umowę lokatorce, która z powodu zdrady męża próbowała się otruć. Jak mówi sama bohaterka: „Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział. Dulska uchodzić może za przykładową gospodynię i żonę. W rzeczywistości jednak cechuje ją straszne skąpstwo.  Zamiast kupować gazety,  pożycza je do czytania, wyznacza swemu mężowi swego rodzaju kieszonkowe, które „szczęśliwy” małżonek przeznacza na wizyty w kawiarni. Sam Felicjan Dulski to raczej widmo postaci, niż faktyczny bohater. To słaby człowiek, który uległ swej energicznej żonie i stracił autorytet w domu. Bezsprzecznie jest pod pantoflem Anieli, która suszy mu cygara na piecu i pilnuje aby wykonywał swe obowiązki służbowe. Przez cały dramat słowa z ust męża słyszymy tylko raz a brzmią one: „A niech was wszyscy diabli!!” Małżonkowie mają trójkę dzieci: syna Zbigniewa oraz córki Melę i Hesię. Całej trójce brakuje szacunku do rodziców, a przede wszystkim do ojca. Hesia z niego drwi, a Zbyszko otwarcie przyznaje, że Felicjan ślepo podąża za matką. Zbyszko to typowy przedstawiciel młodopolskiej cyganerii, wolny czas spędza na przesiadywaniu w kawiarniach. Nie brakuje mu przy tym elokwencji, którą  bardzo dobrze wykorzystuje do usprawiedliwiania się przed matką. Hesia i Mela to odmienne dusze. Pierwsza to prawie kopia matki, energiczna żądna wiedzy nastolatka potrafi być też krnąbrną donosicielką. Druga usposobienie podobno odziedziczyła po ojcu, można ją opisać jako chorowitą marzycielkę, która jako jedyna zachowuje zasady moralne, będąc przy tym niestety bardzo naiwną dziewczyną. Fabuła dramatu mogłaby się wydawać nieciekawa wręcz tandetna. Panicz z dobrze sytuowanego domu wdaje się w romans ze służącą. Następnie tragedia w postaci nieoczekiwanej ciąży i problem co zrobić z całym mezaliansem. Problemy Dulskich rozpoczynają się jednak już wcześniej. Zbuntowany Zbyszko włóczy się nocami po kawiarniach co spotyka się z ostrym sprzeciwem matki.  Młody chłopak nienawidzi swej rodziny, na złość matce buntuje się przeciw wszystkim jej nakazom. Dostrzega obłudę rodzicielki i szczerze krytykuje ją w inteligentny sposób. Bunt prowadzi go nawet do deklaracji małżeństwa z Hanką, co wyperswadowuje mu Juliasiewiczowa. Bliska mu ideologicznie ciotka jest w stanie uzmysłowić chłopakowi wszystkie nieprzyjemne skutki małżeństwa ze służącą. Zbyszko szybko rezygnuje z tej szokującej decyzji. Obraz rodziny nie byłby pełny bez wzajemnych stosunków rodzeństwa. Melancholijna Mela nie może dojść do porozumienia z Hesią. Zachowując swą naiwną moralność śmieszy bardzo podobną do matki siostrę. Zbyszko imponuje frywolnej Hesi, która bardzo chce się dowiedzieć gdzie to jej brat się lumpuje. Wiedzy o świecie dostarcza jej kucharka Anna. Dziewczyna szydzi z zachowania siostry, nie ma szacunku do nikogo, ani do ojca czy matki, a już tym bardziej do służącej Hanki. Pełna współczucia jest za to Mela. Chce pomóc w jej mniemaniu nieszczęśliwie zakochanym młodym ludziom. Jak wielki jest jej zawód gdy małżeństwo brata legnie w gruzach, a Hanka zhańbiona odchodzi z marnym tysiącem koron. Mela jest jedyną pociechą Zbyszka otoczonego przez dulszczyznę czyli wszechobecną obłudę. Niestety tragiczne wydarzenia z udziałem służącej załamują dziewczynę. Rodzina ta pełna jest kontrastów, diametralnie się od siebie różniące małżeństwo, niepodobne w żadnym calu do siebie córki i młody buntownik, który w rzeczywistości jest zbyt słaby by wyrwać się spod piętna filistra. To cały klan Dulskich. Świetnie wykreowani członkowie rodziny są wyraziści i autentyczni, w dramacie nie razi przerysowanie. Rodzina mimo iż pełna przeciwieństw może być utożsamiana z jakąkolwiek inna mieszczańską rodzina przełomu wieków. Niestety jej szablonowość niknie, gdy przyjrzymy się relacjom między jej członkami. Podkreśleniem kontrastu między tym co widzą obcy im ludzie a stanem faktycznym jest różnica w wyglądzie gospodyni- niechlujnym i niedbałym, a wyglądem mieszkania perfekcyjnie urządzonego, wręcz szablonowego wnętrza domu Dulskich. To właśnie powinien być pierwszy sygnał dla czytelnika, że nie wszystko w tej rodzinie jest takie, jak mogłoby się wydawać. Dla gospodyni liczy się tylko to co myślą inni, a zakończenie utworu, w którym wszystko wraca do ustalonego porządku podkreśla obłudę Dulskich. Znamienne są słowa pani domu: „Będzie znów można zacząć żyć po bożemu.”
         Również Mrożek w Tangu przedstawia obraz rodziny dość kontrowersyjnej. Tu także niebagatelne znaczenie ma przestrzeń, w której mieszkają Stomilowie. Wnętrze jest zagracone i w niczym nie przypomina ostoi bezpieczeństwa i pozytywnych wspomnień, kojarzonej z domem rodzinnym.  Znajdują się tu wózek dziecinny, suknia ślubna, bryczesy i katafalk. Żaden z tych przedmiotów nie jest członkom rodziny do niczego potrzebny a ich obecność w codziennym życiu bohaterów sprawia, że tracą wartość sentymentalną.  Niecodziennym jest też zachowanie poszczególnych członków rodziny. Kontrolę nad rozpasanymi domownikami próbuje przejąć Artur- idealista ceniący tradycję i porządek. Starsze pokolenia jednak usilnie bronią swej niezależności. Do najstarszego z nich nalezą Eugenia i Eugeniusz. Babcia jest zdziecinniałą, starszą już kobietą w czapce dżokejce i trampkach. Wnuk usilnie stara się jej wpoić maksymę memento mori,  karą za grę w karty czyniąc leżenie na katafalku. Eugenia jednak uparcie nie zmienia swojego zachowania. Jej brat Eugeniusz to już inna sprawa, to przywiązany do tradycji starszy pan, ślepo podporządkowujący się silniejszym od siebie. Pod płaszczykiem dobrych manier kryje się słaby oportunista. Rodzice Artura to Eleonora i Stomil. Ich życie to jeden wielki eksperyment, a jego sensem jest bunt. Zrywają z tradycją i moralnością wszelkiego rodzaju. Nie są autorytetem dla syna. Eleonora zdradza męża, nie dba o dom, nie spełnia roli gospodyni domowej. Stomil także nie jest ani dobrym ojcem ani mężem. Żyje swobodnie, nie przywiązuje uwagi do konwencji, uważa że każdy ma prawo do własnego szczęścia. Artur buntuje się przeciwko zachowaniu rodziców. Z pogardą mówi o zawodzie ojca. Niestety przez członków rodziny traktowany jest jak rozkapryszone dziecko, które same nie wie czego chce. Artur jednak ma dokładnie obrany cel, a jest nim dokonywanie zmian, w jego mniemaniu na lepsze w domownikach. Chce przywrócić tradycję i porządek, przez co popada w konflikt z ojcem. Usilnie stara się usunąć kochanka matki Edka, niszczyciela spokoju w domu rodzinnym bohatera. Fabuła tanga staje się rodzinnym konfliktem pokoleń osadzonym w codziennej rzeczywistości. Artur zauważa otaczający rodzinę chaos. Czuje się skrzywdzony przez rodziców, którzy odebrali mu prawo do buntu. W konfrontacji z rzeczywistością, rodzina Stomilów jest śmieszna, sam Artur staje się pośmiewiskiem wśród znajomych. Ma pretensje szczególnie do ojca. Próbuje zaprowadzić porządek etapami, najpierw karze babcię i wuja, potem stara się zapanować nad chaosem odwołując się do znanej mu formy, czyli ślubu. Oświadcza się swej kuzynce Ali, samodzielnej dziewczynie świadomej swej atrakcyjności. Nie bark jej inteligencji, jednak  nie dyskutuje ze światem, w którym przyszło jej żyć. Plany ślubu prowadzą za sobą wiele zmian w rodzinie Artura. Symboliczna zmiana przestrzeni z chaosu na porządek jest odzwierciedleniem porządku w zachowaniu Stomilów. Zmiana  jest jednak nieautentyczna. Stresująca sytuacja w domu doprowadza do śmierci babcię Eugenię. Atmosfera w mieszkaniu  po raz kolejny się zmienia. Obnażone zostają wzajemne relacje między członkami rodziny. Okazuje się, że nie zależy im na sobie. Ala wyznaje, że zdradziła Artura z Edkiem, chłopak jest zdruzgotany. Popada w obłęd, chcąc zabić mężczyznę, z którym zdradziła go narzeczona, sam ulega prostackiej sile Edka. Rodzice nie rozpaczają po śmierci syna podsumowują ją suchymi frazesami podsumowującymi śmierć syna. Rodzina w Tangu to zniszczona wartość. Jej członkowie nie troszczą się o siebie nawzajem, zależy im tylko na własnych ideach.
         Podsumowując w obu utworach obraz rodziny szokuje i zasmuca. Wartości jakie przypisujemy więziom z najbliższymi nie istnieją ani w Moralności pani Dulskiej, ani w Tangu. Mimo upływu lat dewastacja wartości moralnych postępuje, a rodzina traci swą funkcję, przynajmniej tak można wnioskować z lektury utworów Zapolskiej i Mrożka. Autorzy jednak nie bez przyczyny tak właśnie wykreowali w swych utworach rodziny. Jako podstawowa komórka społeczna, rodzina może być tez mikrospołeczeństwem, a jej obraz, wizją ogółu ludzi współczesnych artystom. Zapolska stawia diagnozę młodopolskim filistrom, a Mrożek społeczeństwu PRL-u. Obu brakuje moralności i wartości godnych podziwu. 

Matura, matura i po...

Tak właśnie tak, chcę się z wami podzielić refleksjami o maturze! Mam też nadzieję, że Agata zrobi to samo jak tylko przyjdzie jej ochota na robienie czegoś poza oglądanie seriali (czy co tam robisz, bez obrazy). Myślę, że moge powiedzieć to w imieniu nas obu, nie warto się tym przejmować. Co po mądrzejsi, albo po prostu bardziej wyluzowani, nie uczestniczyli w ogólnej paranoi i natychmiastowemu powtarzaniu trzech klas i lektur przed salą, a czekali spokojnie za zewnątrz naśmiewając się z reszty, albo śpiewając Lemon tree. Cały ten egzamin to jest pic na wodę, albo będziesz miał szczęście, albo jesteś na prawdę inteligentną, czy dobrze przygotowaną osobą. Cały stres przed egzaminem nie ma sensu! Nie radzę się spinać, szkoda nerwów, no chyba że pracę na ustny polski pisaliście dzień wcześniej i czujecie się nieprzygotowani.... Ale w sumie to też nie ma sensu, bo tam to już tylko ma znaczenie to czy jesteś wygadany czy nie, no i ważne też żeby przeczytać książki, które sobie wybraliście. Reszta jest już kwestią przypadku. Jutro ostatni egzamin a ja zamiast się uczyć piszę na blogu, shame on me... Jeśli nie zdam, możecie mnie potępić, chociaż (może jestem zbyt pewna siebie) nie sądzę żebym nie zdała. W prezencie dla was moi drodzy czytelnicy, jako następny post wstawię moją pracę maturalną, jeśli chcecie to się nią posługujcie (zdałam na 100% :P), tylko byłoby miło jakbyście zostawili komentarz, że sobie z niej skorzystaliście,  tak po prostu byłoby miło. Ogólnie zdaję sobie sprawę, że jest kilka błędów składniowych i stylistycznych, ale nie przejmowałam się tym, gdyż i tak nie uczyłam się jej na pamięć i wiedziałam, że ewentualni poprawię je mówiąc. Poza tym nie może być zbyt łatwo, sami też musicie coś zrobić, chociaż sprawdzić składnię. Jeśli chcielibyście poznać pytania jakie miałam, albo bibliografię, to piszcie w komentarzach. Pozdrawiam Radość :D