wtorek, 21 maja 2013

Matura, matura i po...

Tak właśnie tak, chcę się z wami podzielić refleksjami o maturze! Mam też nadzieję, że Agata zrobi to samo jak tylko przyjdzie jej ochota na robienie czegoś poza oglądanie seriali (czy co tam robisz, bez obrazy). Myślę, że moge powiedzieć to w imieniu nas obu, nie warto się tym przejmować. Co po mądrzejsi, albo po prostu bardziej wyluzowani, nie uczestniczyli w ogólnej paranoi i natychmiastowemu powtarzaniu trzech klas i lektur przed salą, a czekali spokojnie za zewnątrz naśmiewając się z reszty, albo śpiewając Lemon tree. Cały ten egzamin to jest pic na wodę, albo będziesz miał szczęście, albo jesteś na prawdę inteligentną, czy dobrze przygotowaną osobą. Cały stres przed egzaminem nie ma sensu! Nie radzę się spinać, szkoda nerwów, no chyba że pracę na ustny polski pisaliście dzień wcześniej i czujecie się nieprzygotowani.... Ale w sumie to też nie ma sensu, bo tam to już tylko ma znaczenie to czy jesteś wygadany czy nie, no i ważne też żeby przeczytać książki, które sobie wybraliście. Reszta jest już kwestią przypadku. Jutro ostatni egzamin a ja zamiast się uczyć piszę na blogu, shame on me... Jeśli nie zdam, możecie mnie potępić, chociaż (może jestem zbyt pewna siebie) nie sądzę żebym nie zdała. W prezencie dla was moi drodzy czytelnicy, jako następny post wstawię moją pracę maturalną, jeśli chcecie to się nią posługujcie (zdałam na 100% :P), tylko byłoby miło jakbyście zostawili komentarz, że sobie z niej skorzystaliście,  tak po prostu byłoby miło. Ogólnie zdaję sobie sprawę, że jest kilka błędów składniowych i stylistycznych, ale nie przejmowałam się tym, gdyż i tak nie uczyłam się jej na pamięć i wiedziałam, że ewentualni poprawię je mówiąc. Poza tym nie może być zbyt łatwo, sami też musicie coś zrobić, chociaż sprawdzić składnię. Jeśli chcielibyście poznać pytania jakie miałam, albo bibliografię, to piszcie w komentarzach. Pozdrawiam Radość :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz